NARODOWE OGRODY BOTANICZNE KIRSTENBOSCH
Malowniczo położony u stóp Góry Stołowej, Kirstenbosch to jeden z najstarszych i najpiękniejszych ogrodów botanicznych na świecie. Na 36 hektarach znajduje się ponad 7000 gatunków roślin! O tej porze roku już niewiele kwitnie, ale i tak ogród robi wrażenie i bardzo przyjemnie jest tam pospacerować. Regularnie odbywają się tam też koncerty, wystawy, jest restauracja i mnóstwo ścieżek pozwalających na odkrywanie różnych rodzin drzew, kwiatów i krzewów.
Wstęp kosztuje R45, czyli niecałe 13 zł. Ja na pewno jeszcze tam wrócę wiosną, żeby zobaczyć na własne oczy taki oto widok:
Źródło: http://www.capetown.travel/attractions/entry/Kirstenbosch_National_Botanical_Garden |
AKWARIUM TWO OCEANS
Gdyby nie był to przystanek, z którego autobusy zaczynają trasę, to nie jestem pewna, czy bym się tam udała. Byłam parę lat temu w Oceanarium w Lizbonie, które jest największym akwarium na świecie. Ale okazuje się, że Two Oceans (nazwane tak na cześć dwóch oceanów, Atlantyckiego i Indyjskiego, które spotykają się na wybrzeżu RPA przy Przylądku Agulhas) to bardzo sympatyczne miejsce. Znajduje się w nim ponad 3000 gatunków zwierząt oceanicznych, od rekinów po żółwie i pingwiny. Jak ktoś jest fanem rybki Nemo (czyli błazenków), może sobie je pooglądać z bardzo bliska :-)
Można zobaczyć też karmienie pingwinów afrykańskich (które w naturalnym środowisku występują już tylko na plaży Boulders, o której w następnym odcinku) czy rekinów (ale tylko raz w tygodniu, w niedziele, bo tak wolno trawią pokarm, że częściej nie trzeba; w pozostałe dni karmi się inne drapieżniki pływające w tym samym akwarium).
Jest to świetne miejsce nie tylko dla dzieci, bo można dowiedzieć się też sporo na temat zagrożonych gatunków, skutków niezrównoważonego odławiania itd. Wstęp dla dorosłych kosztuje R106, czyli 30 zł, więc naprawdę warto, bo to bardzo pozytywne i ciekawe miejsce.
A jak się stanie oko w oko z takim oto cudeńkiem (longhorn cowfish, czyli kostera rogata), to trudno nie mieć dobrego humoru przez resztę dnia :-D
CAMPS BAY
Camps Bay to zamożna dzielnica Kapsztadu, a plaża o tej samej nazwie jest chyba najbardziej trendy w mieście. Znajduje się przy niej wiele restauracji, a widok na Górę Stołową i towarzyszące jej pasmo Dwunastu Apostołów zapiera dech w piersi. Pomimo modnych knajp jest to plaża otwarta dla wszystkich. Zawsze są na niej rodziny z dziećmi, turyści, ludzie w każdym wieku i o wszystkich odcieniach skóry. Choć biały piasek jest bardzo zachęcający, to woda jest jednak zimna (w końcu to Atlantyk), a w lecie temperatura spada nawet do 9 stopni, bo wtedy topnieją lody Antarktydy i oziębiają tę część oceanu. Jednak najbardziej zatwardziali miłośnicy fal i tak się nie zniechęcają :-) Widok na Camps Bay z Góry Stołowej też nie jest zły ;-)
Kolejne informacje o Kapsztadzie i okolicach w następnym odcinku!
Bardzo ciekawe fotki! Aż zaczyna mnie ciągnąć do Afryki :)
OdpowiedzUsuńTo co, kolejna wyprawa tutaj? :-)
UsuńDziękuję za wpis. Oceanarium kusi. Czekam na kolejne afrykańskie klimaty :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Już szykuję kolejne wpisy :-)
Usuń