poniedziałek, 24 marca 2014

Kapsztad: część trzecia

Koniec urlopu, rodzina już w Polsce, a ja właśnie odpoczywam po pracy i siłowni (mam co nieco do spalenia po tych dwóch tygodniach!). Zastanawiałam się przez chwilę, o czym tym razem napisać, i zdecydowałam, że jeszcze pokontynuuję cykl o Kapsztadzie. Byłam tam już chyba po raz piąty czy szósty 2 tygodnie temu i znów udało mi się zobaczyć coś nowego. Tym razem skorzystałam z piętrowego autobusu City Sightseeing i bardzo polecam taki sposób zwiedzania. W Kapsztadzie są dwie linie: czerwona jeździ po mieście, a niebieska zapuszcza się dodatkowo trochę poza centrum, między innymi na winnice Constantia. Przystanki są bardzo dogodnie rozlokowane, autobus jeździ przez cały dzień, a jeśli kupi się bilet łączny na obie linie (R230 online, czyli naprawdę niedrogo, bo ok. 65 zł), to taki bilet można wykorzystać w dwa dni następujące po sobie. W cenie jest także krótka wycieczka łódką po kanałach na Waterfront (gdzie można podziwiać kosmicznie drogie apartamenty; jeden kupiła Madonna) i wieczorny wjazd na Signal Hill, z którego podziwia się zachód słońca (nam już na to ostatnie nie wystarczyło czasu). Dokładny opis tras znajduje się tutaj: http://www.citysightseeing.co.za/capeTown.php. Skorzystaliśmy z tego autobusu również w Johannesburgu i też było bardzo fajnie i ciekawie. Jest to dobra alternatywa dla samochodu, bo nie trzeba się martwić o parking, a do tego można dowiedzieć się mnóstwa interesujących rzeczy o tych dwóch miastach i historii kraju dzięki dowcipnemu komentarzowi w kilkunastu językach. Oto trzy z przystanków w Kapsztadzie:

NARODOWE OGRODY BOTANICZNE KIRSTENBOSCH



Malowniczo położony u stóp Góry Stołowej, Kirstenbosch to jeden z najstarszych i najpiękniejszych ogrodów botanicznych na świecie. Na 36 hektarach znajduje się ponad 7000 gatunków roślin! O tej porze roku już niewiele kwitnie, ale i tak ogród robi wrażenie i bardzo przyjemnie jest tam pospacerować. Regularnie odbywają się tam też koncerty, wystawy, jest restauracja i mnóstwo ścieżek pozwalających na odkrywanie różnych rodzin drzew, kwiatów i krzewów.















Wstęp kosztuje R45, czyli niecałe 13 zł. Ja na pewno jeszcze tam wrócę wiosną, żeby zobaczyć na własne oczy taki oto widok:

Źródło: http://www.capetown.travel/attractions/entry/Kirstenbosch_National_Botanical_Garden 

AKWARIUM TWO OCEANS

Gdyby nie był to przystanek, z którego autobusy zaczynają trasę, to nie jestem pewna, czy bym się tam udała. Byłam parę lat temu w Oceanarium w Lizbonie, które jest największym akwarium na świecie. Ale okazuje się, że Two Oceans (nazwane tak na cześć dwóch oceanów, Atlantyckiego i Indyjskiego, które spotykają się na wybrzeżu RPA przy Przylądku Agulhas) to bardzo sympatyczne miejsce. Znajduje się w nim ponad 3000 gatunków zwierząt oceanicznych, od rekinów po żółwie i pingwiny. Jak ktoś jest fanem rybki Nemo (czyli błazenków), może sobie je pooglądać z bardzo bliska :-)

















Można zobaczyć też karmienie pingwinów afrykańskich (które w naturalnym środowisku występują już tylko na plaży Boulders, o której w następnym odcinku) czy rekinów (ale tylko raz w tygodniu, w niedziele, bo tak wolno trawią pokarm, że częściej nie trzeba; w pozostałe dni karmi się inne drapieżniki pływające w tym samym akwarium). 

Jest to świetne miejsce nie tylko dla dzieci, bo można dowiedzieć się też sporo na temat zagrożonych gatunków, skutków niezrównoważonego odławiania itd. Wstęp dla dorosłych kosztuje R106, czyli 30 zł, więc naprawdę warto, bo to bardzo pozytywne i ciekawe miejsce. 









A jak się stanie oko w oko z takim oto cudeńkiem (longhorn cowfish, czyli kostera rogata), to trudno nie mieć dobrego humoru przez resztę dnia :-D


CAMPS BAY



Camps Bay to zamożna dzielnica Kapsztadu, a plaża o tej samej nazwie jest chyba najbardziej trendy w mieście. Znajduje się przy niej wiele restauracji, a widok na Górę Stołową i towarzyszące jej pasmo Dwunastu Apostołów zapiera dech w piersi. Pomimo modnych knajp jest to plaża otwarta dla wszystkich. Zawsze są na niej rodziny z dziećmi, turyści, ludzie w każdym wieku i o wszystkich odcieniach skóry. Choć biały piasek jest bardzo zachęcający, to woda jest jednak zimna (w końcu to Atlantyk), a w lecie temperatura spada nawet do 9 stopni, bo wtedy topnieją lody Antarktydy i oziębiają tę część oceanu. Jednak najbardziej zatwardziali miłośnicy fal i tak się nie zniechęcają :-) Widok na Camps Bay z Góry Stołowej też nie jest zły ;-)



Kolejne informacje o Kapsztadzie i okolicach w następnym odcinku!

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe fotki! Aż zaczyna mnie ciągnąć do Afryki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za wpis. Oceanarium kusi. Czekam na kolejne afrykańskie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...