wtorek, 21 października 2014

Wyrok zapadł! Ale czy to koniec sprawy Pistoriusa?

Przypuszczam, że wiele osób w RPA nie miało dziś zbyt pracowitego przedpołudnia: w końcu doczekaliśmy się wyroku sądu na Oskara Pistoriusa, więc produktywność dziś rano (przynajmniej u mnie w biurze) pewnie nieco spadła. Pistorius dostał 5 lat za zabicie Reevy, plus 3 lata w zawieszeniu za oddanie strzału w restauracji (wyroki się nie sumują, więc ten drugi jest właściwie tylko na papierze). Oczywiście od razu rozpętały się w mediach dyskusje, czy to sprawiedliwy werdykt. Wystarczy przypomnieć, że groziło mu nawet 15 lat. Kiedy w zeszłym tygodniu sąd zebrał się ponownie, żeby podjąć ostateczną decyzję, nie spodziewaliśmy się, że zajmie to aż tyle czasu. Słuchaliśmy podsumowań sędzi, kolejnych zeznań, peanów na cześć kariery sportowca i jego działalności charytatywnej, opinii psychologów itp., itd. W pracy zniecierpliwieni koledzy i koleżanki rwali włosy z głów i robili zakłady - głównie o to, czy Pistoriusowi się upiecze i dostanie na przykład tylko areszt domowy. I choć teoretycznie kara okazała się nieco wyższa, niż przewidywali pesymiści, to i tak większość uważa, że to za mało. Zwłaszcza że Pistorius będzie mógł wyjść z więzienia już po 10 miesiącach (jeśli będzie się dobrze sprawował) i odsiedzieć resztę kary w areszcie domowym. 

I to wzbudza największe kontrowersje. Wystarczy popatrzeć na komentarze pod artykułami na różnych portalach informacyjnych: niemal wszystkie są krytyczne wobec tak łaskawego potraktowania Pistoriusa. Według wielu, ten wyrok nie stanowi odpowiedniej przestrogi dla posiadaczy broni. Niechęć do sportowca jest wszechobecna, co przekłada się też na opinie na temat sędzi Masipy, której zarzuca się zbytnią łagodność. W tym całym zalewie osobistych komentarzy wydaje się jednak znikać ważna informacja, a mianowicie zdanie osób, które ta cała historia dotknęła najbardziej. Rodzina Reevy oświadczyła, że jest z wyroku zadowolona, a "sprawiedliwości stało się zadość". Wyraziła też ulgę, że proces wreszcie dobiegł końca. Wuj Pistoriusa natomiast w imieniu jego i krewnych również przyjął osąd jako właściwy i stwierdził, że Oscar pokornie go przyjmie i podejmie wszelkie działania, by zrekompensować społeczeństwu szkody, jakie wyrządził. Wygląda więc na to, że strony najbardziej zainteresowane są z decyzji ogólnie zadowolone i uznają ją za sprawiedliwą. Ale to wcale nie oznacza, że Pistorius show już się zakończył, bo zarówno obrońca, jak i prokurator mogą się jeszcze odwołać od wyroku (choć to mało prawdopodobne). Co ważniejsze, Prokuratura Narodowa uważa, że skazany powinien odsiedzieć jedną trzecią kary, czyli 20 miesięcy, więc istnieje możliwość, że to ten urząd zgłosi apelację. Póki co Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski ogłosił, że Pistorius nie będzie mógł brać udziału w żadnych zawodach przez najbliższe 5 lat, choć z oceny psychiatrycznej wynika, że on sam i tak raczej nie będzie chciał wrócić do zawodowego sportu. Inna sprawa, że z wyrokiem nieumyślnego spowodowania śmierci raczej trudno byłoby mu kontynuować karierę. A nie skończył jeszcze 27 lat...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...