poniedziałek, 16 marca 2015

John Carlin "Tajemnica Oskara Pistoriusa"

Na wstępie chciałabym podziękować Wydawnictwu Znak Literanova za udostępnienie egzemplarza książki do recenzji. Jej polska premiera już w tę środę, 18 marca!


Nazwisko Oskara Pistoriusa jest znane milionom ludzi na świecie. Przez wiele lat był przede wszystkim słynnym atletą, który dokonał rzeczy niesłychanych: pomimo braku nóg został biegaczem osiągającym wielkie sukcesy, nie tylko na mistrzostwach sportowców niepełnosprawnych i paraolimpiadach. Zdołał także wystartować w zawodach dla pełnosprawnych lekkoatletów, rywalizując na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie w 2012 r. między innymi z Usainem Boltem. W RPA popularnością dorównywał Nelsonowi Mandeli, uwielbiali go wszyscy, niezależnie od koloru skóry i statusu społecznego. Miał wszystko: sukcesy sportowe, pieniądze, piękne kobiety wokół siebie, szybkie samochody, wielki dom, i świetlaną przyszłość przed sobą. Był idolem i wzorem do naśladowania.

W ciągu jednej nocy cały ten życiowy dorobek legł w gruzach. 14 lutego 2013 r. świat oniemiał, gdy media obiegła sensacyjna wieść: Oscar Pistorius zastrzelił swoją piękną dziewczynę, modelkę Reevę Steenkamp. Dobrze pamiętam ten dzień, bo w pracy o niczym innym się nie mówiło, o Walentynkach wszyscy zapomnieli. Ludzie bardzo szybko wyrobili sobie jednak zdanie (w większości przypadków uznając, że Oscar zabił Reevę z premedytacją), i powrócili do swoich codziennych zajęć. Bohater został zerem niewartym wspominania zadziwiająco szybko... Rok później na nowo rozgorzała dyskusja na ten temat, gdyż rozpoczął się proces lekkoatlety (o czym zresztą w miarę na bieżąco pisałam na blogu).

John Carlin to brytyjski dziennikarz, któremu realia RPA nie są obce. Pracował tu w latach 1989-1995, był więc świadkiem historycznych przemian. Jest także autorem książki "Invictus. Igrając z wrogiem", na podstawie której Clint Eastwood nakręcił słynny film z Mattem Damonem i Morganem Freemanem. Podchodziłam więc do lektury "Tajemnicy Oskara Pistoriusa" z dużą dozą zaufania dla autora, i z ciekawością, jak potraktował ten temat. Otrzymałam bardzo złożoną opowieść: nie tylko o samym atlecie, historii jego życia i sukcesach i porażkach, ale także o osobach, które miały wpływ na jego życie od najwcześniejszych lat, poczynając od lekarza, który podjął niezwykle brzemienną w skutki decyzję, by niemowlęciu z bardzo rzadką wadą wrodzoną zwaną hemimelią strzałkową amputować nóżki poniżej kolan. Carlin zdaje się nie zapominać o żadnej postaci, która pozostawiła w życiu Pistoriusa znaczący ślad: poczynając od rodziny, zwłaszcza matki, poprzez wujostwo i kuzynów, którzy do tej pory są dla niego wsparciem, po trenerów, kolegów po fachu, aż do pewnej rodziny z Islandii czy mieszkańców włoskiego miasteczka Gemona del Friuli, gdzie Pistorius trenował. Dowiadujemy się też sporo o Reevie, kobiecie, o której Oscar mówił, że jest dla niego "tą jedyną". Autor dokonuje tym samym wiwisekcji osobowości i psychiki lekkoatlety, z uwzględnieniem wielu drobiazgów i pozornie mało znaczących zdarzeń, aby dać czytelnikowi jak najpełniejszy obraz tego, kim tak naprawdę jest Oscar Pistorius i dlaczego doszło do tragedii, która zniszczyła jego karierę. Jest to portret bardzo przekonujący i poruszający, ukazujący człowieka o dwoistej naturze, którego publiczna twarz często okazuje się maską kryjącą szerokie spektrum problemów osobistych.

Z książki Carlina wyłania się też ciekawa charakterystyka współczesnego społeczeństwa informacyjnego. W samym RPA i na całym świecie natychmiast po rozpoczęciu procesu pojawiły się dwa obozy: jeden przekonany o niewinności, a drugi o winie Pistoriusa. Proces był transmitowany na żywo na dedykowanym kanale telewizyjnym, gdzie toczyły się także debaty i dyskusje przy udziale różnej maści ekspertów i komentatorów. Na podstawie tych doniesień medialnych tysiące ludzi mających niewielkie pojęcie o prawie czy szczegółach sprawy wyrobiło sobie opinię, której gotowi byli zaciekle bronić. Z dnia na dzień bożyszcze tłumów stało się dla wielu godnym największego potępienia mordercą. Jak to ujął cytowany w książce burmistrz Gemony del Friuli: "Im wyżej się wzniesiesz, tym większym stajesz się bohaterem, ale kiedy bohater popełnia błąd i upada, robi się z niego tym większego potwora." W kraju, w którym przemoc wobec kobiet jest zatrważająco powszechna, mężczyzna strzelający do bezbronnej kobiety stał się automatycznie wrogiem publicznym numer jeden.

Brytyjski dziennikarz prowadzi swoją opowieść, przeplatając relację z samego procesu z historią życia Oscara. Momentami ton narracji ociera się o styl powieści sensacyjnej, ale Carlinowi udaje się nie przekroczyć tej cienkiej granicy między książką reportersko-biograficzną a zwykłym thrillerem. Czyta się więc tę pozycję z wypiekami na twarzy, ale także z podziwem dla ogromu pracy, którą autor musiał wykonać, by zawrzeć w niej tyle informacji i jednocześnie nie przytłoczyć czytelnika. Najważniejsze jest jednak to, że nie narzuca nam interpretacji wydarzeń czy oceny samego Pistoriusa. Zadaje wiele pytań, na które stara się znaleźć odpowiedź, ale pozostawia jednocześnie miejsce na własne wnioski. Bardzo szczegółowo wyjaśnia też zawiłości procesu i południowoafrykańskiego prawa. Dostajemy w ten sposób po prostu obiektywny portret człowieka: ze wszystkimi jego wadami i zaletami, słabościami i atutami. Człowieka, którego twarz znają miliony, a tylko kilka osób tak naprawdę wie, kim jest w głębi duszy i z czym się w życiu zmagał. Znamienne jest to, że w oryginale książka ma podtytuł: "Chase Your Shadow" czyli "W pogoni za własnym cieniem". Pistorius pod wpływem matki przez całe życie walczył, by nie uważano go za niepełnosprawnego. To przeświadczenie, że jest przecież taki sam, jak inni, odcisnęło wyraźne piętno na jego psychice. 

Dowiadujemy się też bardzo wiele o współczesnej RPA - kraju rozdartym między nowoczesnością i pogonią za rozwojem a dziedzictwem apartheidu i nierównościami społecznymi; kraju, w którym statystyki kryminalne są jedne z najwyższych na świecie, a obywatele reagują na to dwojako (w uproszczeniu oczywiście): czarni po prostu przyjmują do wiadomości, że nie jest bezpiecznie, a biali, ogarnięci paranoją strachu, śpią z bronią pod łóżkiem i pod poduszką - jak sam Pistorius zresztą.

Mimo że dość regularnie śledziłam rozwój wydarzeń, "Tajemnica Oskara Pistoriusa" rzuciła świeże światło na to, co wiedziałam o tej kontrowersyjnej sprawie i o samym Pistoriusie. Nadal nie mam pojęcia, co tak naprawdę się stało tej tragicznej nocy, lecz to wie jedynie sam Oscar. Jednak celem tej publikacji nie jest wyjaśnienie raz na zawsze, co wtedy zaszło, lecz raczej rzetelne ukazanie możliwych przyczyn całego zajścia i tego, jak zostało ono przyjęte przez społeczeństwo i przedstawione w mediach. Jest to bardzo ciekawa, złożona i satysfakcjonująca lektura, napisana sprawnie i z wyczuciem. Polecam ją zarówno zainteresowanym postacią lekkoatlety i jego procesem, jak i tym, którzy chcieliby dowiedzieć się nieco więcej, co piszczy we współczesnym południowoafrykańskim społeczeństwie.

4 komentarze:

  1. Też bardzo mnie ciekawiła ta sprawa; koniec końców dobrze jednak rozwiązana przez sędzię. Za dużo było w zeznaniach sprzeczności, żeby wyciągnąć jakiś pewny wniosek. Natomiast tak jak mówisz, sporo można było się dowiedzieć o kulturze RPA; mnie interesowały na przykład zarzuty nieostrożnego obchodzenia się z bronią, kultura macho i prestiżu. No cóż, jak to ujął cytowany przez Ciebie autor... The higher they rise, the lower they fall...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, kwestia posiadania broni to ogromny temat, i w tej książce też szeroko omówiony. Dla Afrykanerów, takiego jak Pistorius i jego rodzina, to właściwie punkt honoru. Mężczyzna jest obrońcą rodziny i mienia, dlatego gotów jest strzelać do każdego, kto wydaje się podejrzany, na wszelki wypadek. To jest paradoks tutejszego społeczeństwa: z jednej strony macho, z drugiej paranoja strachu...

      Usuń
  2. Czyli zaproponowali Ci tę książkę? Przyznam, że gdy zwrócili się do mnie, odmówiłam ale poleciłam im Ciebie:) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, no proszę! :-)) Dzięki, fajne doświadczenie, bo jeszcze nie miałam okazji tak recenzować! :-)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...