niedziela, 30 listopada 2014

Rezerwat przyrody Ithala - perełka prowincji KwaZulu-Natal!

Podczas ostatnich wakacji odwiedziliśmy rezerwat Ithala, o którym niewiele osób słyszało, a o którym wyczytaliśmy pozytywne rzeczy i nas zaintrygował. Nie zawiedliśmy się. Ithala to bardzo malownicze miejsce, a kemping znajduje się w zupełnym odosobnieniu, na wschodzie parku przy rzece, i nie jest ogrodzony. Trzeba więc uważać, zwłaszcza w nocy i o świcie, bo nie wiadomo, jakie zwierzę się spotka! ;-) Nie trzeba oczywiście spać w namiocie - są też bungalowy i domki, które z zewnątrz wyglądały bardzo ładnie. My musieliśmy znów uruchomić szare komórki z związku z brakiem śledzi - do przymocowania namiotu do podłoża użyliśmy tym razem drewnianych łyżek, które spisały się na medal :-) Starsza para, która obozowała nieopodal, przechodząc obok tej konstrukcji zatrzymała się na moment, by się przyjrzeć im w lekkim zdumieniu. Po chwili pan oświadczył, że jest Holendrem z krwi i kości, więc może ubić z nami interes i odsprzedać nam sześć śledzi. Podziękowaliśmy, ale za to pożyczyliśmy od nich igłę i linkę wędkarską (pan zasugerował, że jest lepsza niż normalna nić, bo mocniejsza), by zaszyć zepsuty zamek (nie chcieliśmy mieć wielkich mrówek w środku namiotu, a było ich sporo dookoła).




Wino jest, świeczki z citronellą odstraszające owady są - można się relaksować :-)

Teren rezerwatu jest pagórkowaty, więc oprócz zwierząt można też podziwiać piękne widoki. My dodatkowo wybraliśmy się na spacer z przewodnikiem, który znalazł nam m.in. nosorożca czarnego i białego, a także czarną mambę! Piesze safari to świetna sprawa, coraz więcej parków i rezerwatów w RPA ma je w swojej ofercie. 
Ta czarna mamba akurat powoli wślizgiwała się do swojej kryjówki, by w spokoju skonsumować jakąś mysz...
Nosorożec biały ocierający się brzuchem o gładki kamień - najprawdopodobniej po to, by usunąć kleszcze. Wyglądało to bardzo zabawnie :-)
Nosorożec czarny i młoda zebra.
A tu ten sam nosorożec trochę bliżej - chyba nas nie wyczuł, bo był bardzo spokojny.
Ten nosorożec biały wyczuł z kolei kolegę nosorożca czarnego i widać było, że nie czuje się do końca komfortowo, bo cały czas spoglądał w jego kierunku.
Nasz przewodnik wypatruje zwierząt - przyuważył jeszcze trzy nosorożce białe kilkaset metrów dalej.

Natknęliśmy się także na kość żyrafy - to był chyba piszczel... ;-)
Ogólnie widzieliśmy też m.in. mnóstwo zebr, żyrafy (które są symbolem Ithali), oraz różne rodzaje antylop i ptaków. W Ithali jest też ok. 43 lampartów. To koty trudne do zlokalizowania, bo są samotnikami i, jak to koty, aktywne głównie w nocy i bardzo wcześnie rano. Jednak mojej psiapsiółce udało się jednego zobaczyć. Obudziła się bardzo wcześnie i już nie mogła spać, więc wyszła z namiotu popatrzeć na ptaki (a było na co, bo dużo ich dookoła fruwało i ćwierkało/skrzeczało/pohukiwało). W pewnym momencie usłyszała warknięcie, dochodzące gdzieś zza namiotu. Na szczęście lampart aż tak blisko nas się nie zapuścił, ale przespacerował się po zboczu wzórza po drugiej stronie rzeki. Miała dziewczyna szczęście, że go dostrzegła :-) Jednego wieczoru miałyśmy też inną przygodę. Poszłyśmy pozmywać po kolacji, a że na kempingu prądu nie ma, to z latarkami udałyśmy się do "kuchni" (czyli dwóch dużych kamiennych zlewów pod strzechą). Nagle coś zatrzeszczało i zaszeleściło w krzakach. Zamarłyśmy. Po chwili jednak usłyszałyśmy stukot kopyt i sapanie. To stadko zebr maszerowało po kamiennym dnie rzeki (wody było bardzo niewiele), niesamowicie było słyszeć te odgłosy. A przy okazji - podczas spaceru z przewodnikiem dowiedzieliśmy się, że zebry poszczekują jak psy! Naprawdę, dźwięk, który wydają, brzmi jak szczekanie szczeniaka :-) 

Cieszę się, że miałam okazję odkryć kolejne piękne miejsce w RPA, gdzie nie docierają tabuny turystów!











Sekretarze


Nora aardvarka - bardzo bym chciała kiedyś zobaczyć lokatora!

Dostojny eland

8 komentarzy:

  1. Przyroda zapiera dech w piersiach! Może kiedyś uda mi się dotrzeć w Twoje strony.
    A co to z ptak na zdjęciu 15?
    O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O przepraszam - zapomniałam tego ptaszka podpisać :-) To African Paradise Flycatcher, po polsku jakże uroczo zwany muchodławką wspaniała :-D

      Usuń
  2. Znalazłam pobratymca naszego "skowronka" :)
    http://www.youtube.com/watch?v=6ftxyJkxR3E

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, super! :-)) Tylko ten w Ithali trochę głośniej nadawał chyba ;-)

      Usuń
  3. O rany! Jak cudnie! Spełniasz moje marzenie z dzieciństwa! Zrobiłaś mi smaka i będzie mnie trzymać :D zbieram pieniążki na wyprawę! jestem tu pierwszy raz ale na pewno nie ostatni :) jak tam jest podczas tamtejszej zimy? pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Karolino, witam bardzo serdecznie i cieszę się, że Ci się tu podoba! :-) Zimą bywa różnie, zależy w jakiej części kraju się jest. Na zachodzie, czyli w Kapsztadzie na przykład, nieciekawie, bo mokro, zimno i wieje (trochę tak, jak zima na wybrzeżu Portugalii). Ale w moich okolicach to jest wtedy pora sucha, więc codziennie jest słońce i bezchmurne niebo. Za dnia temperatura ok. 20 stopni, czasem trochę więcej, ale w nocy bywa, że spada poniżej zera. Za to nad Oceanem Indyjskim, na przykład w Durbanie, jest wtedy cudownie, bo ok. 25 stopni i pogodnie. To jest też dobra pora na safari, bo roślinność jest mniej bujna, więc więcej można zobaczyć (ale tu właściwie każda pora roku jest dobra na safari!). Daj znać, jeśli będziesz mieć jeszcze jakieś pytania, chętnie postaram się odpowiedzieć i doradzić! :-)

      Usuń
  4. Czyli jednym słowem (a w zasadzie dwoma): jest pięknie! :) Dziękuję Ci ślicznie za odpowiedź. Jasne, na pewno dam znać :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano jest pięknie! Również pozdrawiam i zanurzam się w lekturze Twojego bloga, uwielbiam Włochy! :-)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...