poniedziałek, 9 marca 2015

Wyścig rowerowy w Kapsztadzie

Co roku w Kapsztadzie odbywa się dość morderczy wyścig rowerowy, do niedawna znany jako Cape Argus, a obecnie Cape Town Cycle Tour. Wczoraj miała miejsce 38 edycja wyścigu, i zapisała się w historii głównie z powodu pożarów, o których pisałam w poprzednim poście. Z powodu zniszczeń i niepewności związanych z zabezpieczeniem zboczy wzgórz znajdujących się wzdłuż zwyczajowej trasy, trasa wyścigu została zupełnie zmieniona i skrócona - ze 109 do zaledwie 47 km... Organizatorzy podejmowali decyzję do ostatniej chwili, ostateczny komunikat pojawił się dosłownie w połowie zeszłego tygodnia. Argus jest bardzo popularny wśród kolarzy, startują w nim nie tylko zawodowi rowerzyści, ale także rodziny z dziećmi (głównie na tandemach), zwykli pasjonaci czy pozytywni szaleńcy w kolorowych przebraniach, a nawet śmiałkowie na rowerach jednokołowych. Dystans jest jednak niebagatelny, a niektóre odcinki naprawdę trudne, więc trening zajmuje dobrych kilka miesięcy. Sporo moich znajomych spędziło sporo czasu przygotowujac się na to wyzwanie, więc można sobie wyobrazić rozczarowanie dość drastyczną zmianą formuły tego wyścigu, szczególnie wśród sporej grupy spoza RPA, głównie z Europy. Okazało się jednak, że niemal wszyscy zarejestrowani uczestnicy pojawili się na starcie - ok. 34,000 rowerzystów! Czyli jedynie ok. 1000 osób podarowało sobie wysiłek niewspółmiermy oczekiwaniom, podczas gdy pozostali postanowili wyrazić solidarność z Kapsztadem i jednak wziąć udział w tym wydarzeniu. Ja byłam jedynie obserwatorem, ale atmosfera była pełna pozytywnej energii, pogoda przepiękna, a po ukończeniu rajdu wszyscy wydawali się zadowoleni. 

Nie mam za wiele zdjęć z samego wyścigu, bo trudno było się dostać w pobliże trasy, więć dorzucam też parę innych widoczków ze spacerów, głównie okolice Sea Point i Camps Bay :-)














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...