Od kilku miesięcy rosło napięcie wokół dochodzenia w sprawie Nkandla - miejscowości w prowincji KwaZulu-Natal, w której powstała posiadłość prezydenta Zumy. Już kilka lat temu media biły na alarm, że Zuma pompuje państwowe pieniądze w rozbudowę kompleksu, ale niewiele można było zrobić przy takim poziomie korupcji, jaki panuje w tym rządzie. Prezydent zbywał wszelkie zapytania mediów o źródła pieniędzy na takie przesięwzięcie albo wręcz zaprzeczał, że cokolwiek się tam w ogóle dzieje. Przedwczoraj jednak zostało potwierdzone, że przez ostatnie 4 lata Zuma wydał R200 milionów randów, czyli prawie 60 milionów zł, na Nkandlę. I są to praktycznie wyłącznie pieniądze podatników. Ludzie już się wcześniej złościli na tak oczywisty objaw korupcji, ale dopiero teraz rozpętała się prawdziwa burza spowodowana wyjaśnieniami, co właściwie zostało tam wybudowane i po co. Otóż okazuje się, że to, co wygląda jak wielki basen wcale nim nie jest: to tylko "basen przeciwpożarowy" (fire pool), czyli cud konstrukcyjny nieznany chyba dotychczas na świecie. Tu jeden z satyrycznych filmików na ten temat, bardzo dobry moim zdaniem. Zuma ma coraz więcej pożarów do gaszenia...
http://mg.co.za/multimedia/2013-12-04-pimples-bring-me-my-nkandla-swimming-pool
Wszelkie ulepszenia na terenie posiadłości miały na celu ochronę prezydenta, dlatego trzeba było też wybudować lądowisko dla helikopterów, ogrodzenia pod napięciem, i z jakiejś bliżej nieznanej przyczyny - zagrodę dla kurczaków (tzw. kraal). Winę za wszelkie ewentualne nieprawidłowości bierze na siebie Minister Robót Publicznych. Wszystkie szczegóły budowy zostały właśnie opublikowane. Kierowniczkę budowy tymczasem zatrzymano na Seszelach w związku z podejrzeniami o fałszerstwo dokumentów bankowych (chciała założyć konta w banku BMI na Seszelach i zdeponować na nich kwotę 500 milionów euro rzekomo ulokowanych w funduszach w banku HSBC, tyle że HSBC nic o tym nie wie, pani złożyła fałszywą dokumentację...). Opozycja grzmi, że to skandal, prezydent powinien podać się do dymisji, jeśli z raportu wyniknie, że świadomie wprowadzał w błąd opinię publiczną. Ludzie mają wrażenie, że robi się z nich idiotów (nie po raz pierwszy). A wczoraj Zuma dolał jeszcze oliwy do ognia na spotkaniu z wyborcami w KZN. Otóż mówił o tym, jak ważny jest szacunek, i pod jak wielkim był wrażeniem ludu Venda, w którym zdarza się nawet, że kobiety klaszczą i padają na twarz, żeby okazać komuś szacunek. Gdyby nie miał już 4 żon, to by poważnie rozważył ożenek z kobietą Venda. Ha ha ha. (Jeśli ktoś nie słyszał nigdy śmiechu Jay-Z, bo tak się na niego mówi, to tu są takie małe manifesty polityczne: http://www.youtube.com/watch?v=RpjBJ0B2aaA i http://www.youtube.com/watch?v=Yo_HYNt6oew; a mój ulubiony stand-up comedian Trevor Noah robi sobie jaja z jego sposobu mówienia http://www.youtube.com/watch?v=Q12H1dpOwdE). Organizacje walczące o prawa kobiet ostro Zumę skrytykowały, komentarza od rzecznika prezydenta na razie jednak się nie doczekały.
RPA to bardzo ciekawy kraj, jeśli chodzi o kwestię wolności słowa. To, jak się mówi w mediach o prezydencie i innych prominentnych politykach, jak się z nich żartuje, i to czasem w dość niewybredny sposób, w życiu by nie przeszło w Polsce. Zaraz by się posypały pozwy o zniesławienie. Ale Zuma ma twardy tyłek i tak mocne miejsce na stołku, że w ogóle go to nie obchodzi, bo gadać to sobie ludzie mogą, ale niewiele mogą zrobić. Na razie. Kiełkuje jednak, i powoli rośnie w siłę, poczucie obywatelskiej odpowiedzialności za kraj. Jak już pisałam, może jeszcze nie w przyszłym roku się to przełoży na głosy, bo opozycja jednak jest słaba (dużo narzekania, ale żadnych konkretnych propozycji, jak chciałaby inaczej rządzić), natomiast kto wie... Przeciętny obywatel jest już coraz bardziej zmęczony i zniesmaczony tym kabaretem.
Witam!
OdpowiedzUsuńKabaret to dobra nazwa tej całej historii, aczkolwiek w połączeniu z roztrwonieniem (rozkradzeniem) publicznych pieniędzy, jest to raczej kwestia kryminalna. No cóż, sprawa nie jest obca i dla rozwiniętych krajów, gdzie zasoby publiczne znikają na giełdach czy w inne przemyślne sposobiki.
Nikt mnie się nigdy nie spytał, czy pragnę moje podatki wydać na stado żon prezydenta, wybieg dla jego kurczaków, lądowisko helikopterowe, bunkier dla mało znaczącego osobnika itd. Z pewnością bym zaoponował.
Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedzialni są kreatorzy wszechświatowych systemów, promujących zwykłych oszustów, psychopatów (film „I Am Fishead” - http://www.youtube.com/watch?v=Jxq7hiHi1cE - jest dobrym wstępem do zrozumienia kwestii). Żyjemy w organizacjach niby państwowych, dopasowujemy się do systemu, bronimy go, utożsamiamy z porządkiem, cywilizacją itd. Szok następuje po zinternalizowaniu głównych idei - fundamentów ideologicznych - tychże konstrukcji systemowych, które nobliwe wcale nie są. :) Stąd produkt w postaci Zumy & Co.
Pozdrawiam z Kapsztadu!
Dzień dobry, bardzo dziękuję za komentarz! Jakby tak popatrzeć na większość podwórek, w tym polskie, to teoria i szumne zapowiedzi swoje, a rzeczywistość swoje. No i niemal wszędzie jest tak, że jak już ktoś dorwie stołek, to prędko go nie będzie chciał oddać... Pozdrowienia z Pretorii!
Usuń