poniedziałek, 5 października 2015

Lemury, kameleony i inne stwory

Dwa tygodnie na Madagaskarze - to dużo czy mało? Właściwie jedno i drugie. Dużo - bo da się zobaczyć całkiem sporo na tej ogromnej wyspie, a wszystko potęguje niemal permanentny zachwyt, zdziwienie czy niedowierzanie nad niesamowitą florą, fauną i krajobrazami. Mało - bo jednak tyle jeszcze zostało, do tylu miejsc się nie dotarło, tyle trzeba było wyrzucić z programu, żeby nie spędzić całego pobytu w samochodzie, telepiąc się na dziurawych drogach... Ale jak na pierwszy raz to wystarczy, apetyt mocno zaostrzony, już się odgrażam, że znów mnie na Madagaskarze zobaczą, i to raczej w niedalekiej przyszłości ;-)

Przywiozłam, oprócz pamiątek i 1200 zdjęć, również mnóstwo wrażeń i nowej wiedzy. Nie da się tego wszystkiego zmieścić w jednym wpisie, więc zacznę od rzeczy lekkich i przyjemnych, czyli zwierzątek. Madagaskar, jak wiadomo, to ojczyzna lemurów - występują one tylko tam i jest ich ponad 100 gatunków. W ogóle 90% zwierząt i roślin obecnych na wyspie jest endemicznych, dlatego nazywa się ją często ósmym kontynentem. 

Jak się okazało, lemury można dość łatwo znaleźć w wielu parkach narodowych. O wiele łatwiejsza sprawa niż szukanie Wielkiej Piątki w RPA! ;-) Różnica polega też na tym, że na Madagaskarze w parkach chodzi się z przewodnikiem. My zaczęliśmy od mini-rezerwatu Marozevo w drodze do Parku Narodowego Andasibe-Mantadia. Mają tam grupkę lemurów, które wprawdzie żyją sobie swobodnie w lesie, ale jak pojawiają się ludzie, to pędzą na spotkanie - wiedzą, że będą banany :-) To było nasze pierwsze bliskie spotkanie z lemurami. Zwierzęta te są bardzo łagodne, ciekawskie, nie boją się ludzi, i mają mięciutkie futerka. Cieszyłam się jak dziecko, bo karmienie lemura bananem okazało się wielką frajdą!




W tym samym rezerwacie znajdziemy także sporą kolekcję kameleonów i gekonów, jak również węże boa, ćmy, motyle czy żaby. Przewodnik wyławiał je dla nas z gęstej roślinności, można było sobie też potrzymać różne okazy :-)







Dorosłe kameleonki :-D

A to tenrek - podobny do jeża i prowadzący nocn tryb życia, więc czuł się trochę zagubiony w pełnym słońcu, bo go obudziliśmy ;-)

W Parku Narodowym Andasibe-Mantadia wybraliśmy się na wieczorny spacer z przewodnikiem w poszukiwaniu lemurów, ale akurat tych nie udało nam się tym razem spotkać. Za to znaleźliśmy pająki (bleee), żaby, ćmy, wielkiego kameleona i węża z gatunku Pseudoxyrhopus. Na Madagaskarze występuje wiele gatunków węży, ale żaden nie jest groźny dla człowieka, bo nie są jadowite. 




Za dnia park Andasibe-Mantadia jest oazą spokoju. Podczas wycieczki z przewodnikiem natknęliśmy się na kilka gatunków lemurów. Najważniejszy to Indri - jedyny bez długiego ogona, śpiewający (wrzucałam filmik na fanpage'u fejsbukowym) i, jak wszystkie lemury, pełne gracji, gdy przeskakują 10 metrów z jednej gałęzi na drugą. Biegliśmy przez las deszczowy, podążając za ich śpiewem, a potem dość długo po prostu gapiliśmy się na nie i podziwialiśmy ich grację i umiejętności wokalne :-) Potem spotkaliśmy jeszcze zagrożony gatunek lemurów sifaka. Radośnie skakały sobie z drzewa na drzewo, konsumowały liście (wszystkie lemury to wegetarianie), a jeden bardzo zainteresował się kijkami typu nordic walking pewnej amerykańskiej turystki. Kijki stały oparte o drzewo, a lemur powoli schodził z drzewa. Gdy nagle wyciągnął łapkę w ich kierunku, tylko refleks przewodnika amerykańskiej grupy uratował ich właścicielkę od spędzenia reszty wakacji z jednym kijkiem albo w ogóle bez nich ;-)


Śpiący lemur brązowy
Indri
Diademed sifaka - to on właśnie zasadził się na kijki amerykańskiej turystki :-)
Madagaskar zachwyca też różnorodnością owadów i motyli, a boa dusiciele wygrzewają się w słońcu na przykład na moście, przez który przechodziliśmy.





Tuż obok parku Andasibe-Mantadia znajduje się prywatny rezerwat przyrody Vakona, a nim - wyspa lemurów. Cóż to za radocha, móc nakarmić lemura bananem, a on wskakuje na plecy i chce więcej! Dawno się tak nie uśmiałam, najlepsza terapia na wszelkie smutki :-) 






Te urocze pluszaki to lemury żywiące się bambusem - więc niestety nie skorzystały z bananowej uczty! ;-)
Kolejnym parkiem narodowym, do którego zawitaliśmy, był Ranomafana. To przepiękny las deszczowy, w którym oprócz lemurów znajdziemy też kameleony, gekony, żaby, orchidee, bambusy, ogromne palmy i paprocie - i jakimś cudem ani jednego komara :-) Na wieczornym spacerze udało nam się zobaczyć nocny gatunek lemura, jest najmniejszy i dlatego zwany mysim. Było ich kilka i bardzo szybko biegały i skakały po drzewach, ale udało mi się zrobić zdjęcie, gdzie widać go w miarę wyraźnie, zwłaszcza oczy :-)




Maleńka orchidea
Jedno z najbardziej niesamowitych stworzeń - gekon Uroplatus Phantasticus, o szatańskim wyrazie "twarzy" i ogonie w kształcie liścia. 


Widzicie żabkę? :-)


Uroczy kameleon, a w tle orchidee.

Lemur mysi - wygląda trochę jak chomik z wytrzeszczonymi oczami :-D


Najbardziej chyba znanym lemurem jest catta - to ten z długim ogonem w biało-czarne pasy. Nazwa gatunka wzięła się stąd, że lemury te miauczą jak koty :-) Widzieliśmy ich mnóstwo w małym, lecz pięknie położonym parku Anja (czyt. anza). Catta niespecjalnie się nami interesowały, zajmowały się sobą, ganiając się po drzewach, wypoczywając na kamieniach, i zajadając liście i owoce. 





Ostatnim parkiem narodowym, do którego zawitaliśmy, był zachwycający Isalo. Krajobraz chwilami jak na Księżycu, w niektórych miejscach jak w tropikach, kaniony, skały, rzeki, wodospady i jeziorka o krystalicznie czystej wodzie... Coś przepięknego! Nad naszymi głowami krążyły kanie i myszołowy, na drzewach kryły się kameleony i patyczaki, a pod kamieniem znaleźliśmy nawet malutkiego skorpiona. Niewinnie wyglądające czerwone kwiaty na skałach to w rzeczywistości rośliny mięsożerne, szarańcza jest ogromna i bardzo kolorowa,a białe włoski na gałęzi to gatunek insekta... Jak inna planeta :-)




Iguana wygrzewająca się w słońcu.
Kolejny gatunek lemura :-)
Lemury catta też znajdziemy w Isalo.


To tak tytułem wstępu. Zostało jeszcze bardzo, bardzo dużo - nie tylko krajobrazy i roślinność, ale też historia kraju, opowieści o jego tajemniczych mieszkańcach, ich języku i obyczajach, o jedzeniu, pogodzie, architekturze, krowach... Nawet o Batmanie będzie, ale nie o tym, o którym myślicie ;-) 

1 komentarz:

  1. Niesamowity Madagaskar, dziękuję za super zdjęcia , boskie lemury i śmieszny tenrek :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...