poniedziałek, 11 stycznia 2016

Najpiękniejsza enigma na świecie*

Madagaskar nadal stanowi zagadkę dla antropologów, archeologów, paleontologów, biologów, i innych "logów". Przede wszystkim dlatego, że nikt tak do końca nie wie, skąd dokładnie wzięli się mieszkańcy wyspy i dlaczego tam się znaleźli. Z wykopalisk wynika, że została ona zasiedlona dopiero ok. 2000 lat temu, czyli bardzo niedawno. Biorąc pod uwagę wygląd większości Malgaszów oraz pola ryżowe można się domyślić, że przybyli z Indonezji. Nawet język malgaski zaliczany jest do grupy austroindonezyjskiej i jest najbardziej zbliżony do języków Borneo. Niektóre z plemion wyglądają jednak bardzo afrykańsko. A powszechnym pozdrowieniem jest słowo... Salama. Tak więc od razu widać, że dużo różnych kultur i nacji tu się wymieszało! 

Społeczeństwo Madagaskaru oficjalnie składa się z 18 grup etnicznych (choć niektóre źródła podają, że jest ich 20 czy 21), z których każda w czymś się specjalizuje i z czegoś jest znana. Na przykład Zafimaniry ("leśni ludzie"), stanowiący podgrupę ludu Betsileo, słyną ze sztuki rzeźbienia w drewnie; Bara (pochodzenia afrykańskiego, a konkretnie Bantu) to najwięksi hodowcy krów zebu, którzy grzebią swoich zmarłych w górskich grotach; a Mahafaly ("ci, którzy tworzą tabu") budują wielkie kamienne grobowce, ozdobione rzeźbami i rogami zebu. Co ciekawe, choć tradycje i wygląd tych wszystkich ludów różnią się od siebie czasami bardzo wyraźnie, wszyscy Malgasze posługują się jednym językiem. Istnieją regionalizmy i różnice w słownictwie czy wymowie (na przykład powitania są różne, dlatego powszechnie mówi się Salama), ale ogólnie wszyscy są w stanie ze sobą się porozumieć. Jak to się stało, że potomkowie indonezyjskich, arabskich i afrykańskich osadników (i pewnie jeszcze malajskich, indyjskich i europejskich) stworzyli jeden język oparty akurat na dialekcie z Borneo? Nie wiadomo. Lingwiści nadal mają zagwozdkę, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę bogactwo językowe sąsiędniego kontynentu afrykańskiego. Dla porównania, na Nowej Gwinei, która jest 3 razy mniejsza od Madagaskaru, znajdziemy aż 700 języków. A na wyspie lemurów tylko jeden! (choć rozróżnia się kilkanaście dialektów).


Grób ludu Bara w skałach Parku Narodowego Isalo
Targ zebu w Ambalavao, jeden z największych na wyspie
Rekonstrukcja typowych drewnianych domów ludu Zafimaniry

A to ta azjatycka twarz Madagaskaru :-)
Grobowiec zbudowany przez Mahafaly

Największą grupę etniczną stanowią Merina - najbardziej "indonezyjski" lud Madagaskaru. Nasz przewodnik Nirina, z którym podróżowaliśmy po wyspie, był jej przedstawicielem, i gdybym go zobaczyła po prostu gdzieś na ulicy czy na zdjęciu, uznałabym, że wygląda na Indonezyjczyka właśnie. Jako że Madagaskar był kolonią francuską (od 1897 do 1958 roku), język ten jest dość powszechnie tam używany. Nirina mówił więc po angielsku z silnym francuskim akcentem, co jeszcze potęgowało wrażenie pomieszania kultur (podobnie odczucie miałam na Mauritiusie, którego populacja pochodzi głównie z Indii, ale mówi po francusku - z indyjskim akcentem!). Bez znajomości podstaw francuskiego będzie zresztą bardzo ciężko się z kimkolwiek porozumieć na Madagaskarze - znajomość języka angielskiego jest znikoma. 


Tablica upamiętniająca pierwszego króla, znajdująca się w kompleksie pałacowym Ambohimanga

Merina to lud królów - zdominowali oni scenę polityczną kraju w XVII wieku, kiedy utworzyli królestwo Imerina w centralnej części wyspy. Jego władcy stopniowo podbijali kolejne tereny i ludy, szczególnie podczas panowania władcy o fantastycznym imieniu Adrianampoinimerina (jego matka nazywała się z kolei Ranavalonanandriambelomasina, więc chyba wygrywa konkurs na najdłuższe imię). To on zbudował twierdzę i stolicę w Ambohimanga, która jest obecnie na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jego syn, król Radama I, kontynuował dzieło ojca po jego śmierci w 1810 roku, i to on jako pierwszy został oficjalnie uznany przez Brytyjczyków Królem Madagaskaru. Prowadził z nimi oraz Francuzami bardzo efektywną politykę, zawarł kluczowe sojusze, zlikwidował handel niewolnikami, zrewolucjonizował szkolnictwo i język (odtąd w zapisywaniu malgaskiego używa się alfabetu łacińskiego), a także rozpowszechnił chrześcijaństwo przy pomocy brytyjskich misjonarzy. Niestety, zmarł w wieku 35 lat (przyczyna śmierci nadal jest dyskutowana - choroba alkoholowa, samobójstwo w wyniku delirium tremens, a może morderstwo?) i władzę po nim przejęła w 1828 roku żona, Ranavalona I. Jej polityka była zgoła inna - izolacjonistyczna, ograniczająca wpływy europejskie, koncentrująca się na podporządkowywaniu (często brutalnym) pozostałych terenów Madagaskaru ludowi Merina. Królowa była bardzo nieufna wobec chrześcijaństwa, formalnie zakazując jego praktykowania w 1835 roku. Obowiązywało to jedynie jej poddanych - obcokrajowcy mieli wolność praktykowania swojej religii, a Ranavalona formalnie uznała zasługi europejskich misjonarzy dla rozwoju kraju. Jednak po ogłoszeniu dekretu o zakazie praktyk chrześcijańskich wśród Malgaszów większość misjonarzy opuściła wyspę. Rozpoczęło się polowanie na czarownice - królowa bezlitośnie karała tych poddanych, którzy złamali jej zakaz. Wielu poddawano testowi tangena, czyli testowi na winę, który był powszechnie stosowaną metodą zaprowadzania porządku i sprawiedliwości. Oskarżony był zmuszony wypić truciznę z orzecha krzewu tangena i zjeść przy tym trzy kawałki skóry kurczaka. Jeśli zwymiotował je wszystkie, uznawany był za niewinnego. Jeśli jednak ich nie zwrócił, wypluł tylko jeden lub dwa kawałki, albo, co gorsza, umarł od trucizny, wtedy jego wina była ewidentna. Szacuje się, że między 20% a 50% poddanych testowi nie przeżywało go...


Ambohimanga - kompleks pałacowy królów Madagaskaru. Drewniane budynki po prawej to grobowce władców, a ciemnobrązowy dom to pałac Mahandrihono, jedyny w całości zachowany budynek z czasów pierwszego króla.
Część mieszkalna kompleksu Ambohimanga. Wewnątrz nie wolno robić zdjęć (to fady, czyli tabu).
Bardzo ważnym epizodem z czasów rządów królowej Ranavalony było pojawienie się niejakiego Jeana Laborde'a. Podczas naszej wyprawy słyszeliśmy jego imię bardzo często. Laborde był poszukiwaczem przygód, który rozbił się u brzegów Madagaskaru w 1832 roku podczas jednej z wypraw. Do uszu królowej dotarła wieść, że rozbitek zna się na produkcji armat, prochu i muszkietów, i wie co nieco o inżynierii. Z miejsca go zatrudniła, zapewniła materiały i siłę roboczą, i dzięki temu Madagaskar uniezależnił się od europejskich dostarczycieli broni. Laborde zbudował kompleks przemysłowy z pomocą kilku innych Europejczyków, a w kolejnych latach wybudował także drogi, kopalnie i mosty w różnych częściach kraju. Napoleon III mianował go później pierwszym francuskim konsulem na dworze Merina.

Królowa Ranavalona dożyła sędziwego wieku 83 lat i zmarła we śnie. Na jej cześć ubito 12 tysięcy zebu, których mięso rozdano poddanym, i wprowadzono 9-miesięczną żałobę. Sam pogrzeb miał dość tragiczne skutki: iskra spowodowała wybuch beczki prochu, która miała być wykorzystana podczas ceremonii, w wyniku czego zginęło wielu uczestników, a także wyleciały w powietrze trzy królewskie rezydencje.

Rządy Ranavalony od tej pory budzą kontrowersje. Jedni uważają ją za szaloną, ksenofobiczną i okrutną królową, inni zaś podziwiają jej niezłomność w walce o zachowanie malgaskich tradycji i o niezależność kraju od wpływów brytyjskich i francuskich. Była to z pewnością bardzo barwna i kontrowersyjna postać. Jej syn, król Radama II, rządził niespełna 2 lata, gdy w wyniku zamachu stanu został uduszony. Potem tron przejęła na 5 lat jego żona, królowa Rasoherina, która podpisała z Wielką Brytanią traktat dający im prawo najmu ziemi i posiadłości na wyspie, a ze Stanami Zjednoczonymi zawarła ugodę handlową. Jej następczyni, królowa Ranavalona II, wykształcona przez Londyńskie Stowarzyszenie Misjonarzy, wprowadziła anglikanizm jako religię państwową. Jej panowanie to czas największych wpływów brytyjskich na Madagaskarze. Ostatnią władczynią była królowa Ranavalona III, która objęła tron w 1883 roku i zasiadała na nim przez niecałe 14 lat. Usiłowała oprzeć się kolonizacji francuskiej poprzez wzmocnienie stosunków handlowych i dyplomatycznych z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi. Nieustanne ataki Francuzów na miasta portowe i stolicę ostatecznie zakończyły się jednak ich zwycięskim przejęciem pałacu królewskiego w 1895 roku. W ten sposób zakończyła się niepodległość królestwa Madagaskaru, a Francja oficjalnie zaanektowała wyspę 1 stycznia 1896 roku. 

Wracając do samych Merina i języka, ich dialektem posługuje się obecnie ok. 25% populacji Madagaskaru, więc często uznawany jest za oficjalny język wyspy - 70% jego słownictwa znajdziemy też w pozostałych dialektach. Język malgaski dzieli się na dwie grupy dialektów - wschodni (w tym Merina i Betsimisaraka, czyli druga pod względem liczby ludności grupa etniczna, oraz dialekty środkowej i północnej części kraju) oraz zachodni (w tym dialekty południa oraz ludu Sakalava, którzy nie są samodzielną grupą, lecz zbiorem kilku mniejszych społeczeństw, zamieszkujących zachodnią część wyspy), ale ogólnie można uznać, że język malgaski to tzw. makrojęzyk, natomiast jego odmiany to etnolekty, czyli dialekty używane przez konkretne grupy etniczne. Dla lingwistów Madagaskar to raj, bo nie dość, że samo pochodzenie języka nadal stanowi zagadkę, to jego bogactwo zachwyca i zdumiewa. Jak pewnie zauważyliście, malgaskie nazwy są zazwyczaj bardzo długie. Stolica kraju to Antananarivo, o pierwszym królu i jego matce pisałam wyżej, a prezydent nazywa się Hery Rajaonarimampianina. To dlatego, że jest to język aglutynacyjny, czyli sklejający różne różne słowa w jedno (to tak najprościej mówiąc). Jak na przykład fiński, w którym też znajdziemy bardzo długie słowa. Tak więc Andrianampoinimerina oznacza Książę Pożądany przez Lud Imerina, a stolica to Miasto Tysiąca. W malgaskim wszystkie słowa kończą się samogłoskami (w każdym mieście i miasteczku znajdziemy mnóstwo małych knajpek i restauracji, które nazywają się... hotely :-)), rzeczowniki nie mają rodzajów, nie znajdziemy też w alfabecie liter c, q, u, w oraz x, nie występuje też połączenie "sk". Dlatego po malgasku nazwa kraju to Repoblikan'i Madagasikara (nie Madagascar), choć to też nie jest słowo rodzime. Pierwsza wzmianka o Madageiscar pojawia się u Marco Polo w XIII wieku i jest tak naprawdę błędnym zapisem nazwy portu w Mogadiszu w Somalii, z którym odkrywca pomylił wyspę :-) Szyk zdania jest rzadko spotykany: czasownik-dopełnienie-podmiot (czyli na przykład "czyta książkę chłopiec"). A sposób wypowiedzi i dobór słownictwa i form gramatycznych zależy od pozycji rozmówcy, jak również od tego, jakie w danym miejscu i czasie występują tabu, czyli fady. Ale to już inna historia, na następny raz :-)

*Tytuł wpisu zapożyczyłam z fascynującej książki o Madagaskarze amerykańskiego dziennikarza Petera Tysona, "Madagascar: The Eighth Continent. Life, Death & Discovery in a Lost World". 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...